admin14kajetan
Administrator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/25 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 11:58, 06 Mar 2006 Temat postu: Marcinkiewicz o komisji ws. inwigilacji dziennikarzy |
|
|
Marcinkiewicz o komisji ws. inwigilacji dziennikarzy
Premier Kazimierz Marcinkiewicz uważa, że "nie byłoby źle, gdyby powstała komisja do spraw inwigilacji związanej z dziennikarzami".
Jego zdaniem, jest jednak kilka innych spraw, wymagających szybkiego wyjaśnienia; najważniejsza z nich to program Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.
Premier podkreślił w radiowej Trójce, że nie chodzi mu tylko o komisję, która miałaby wyjaśniać sprawę inwigilacji dziennikarzy "Rzeczpospolitej" Anny Marszałek i Bertolda Kittela. "Warto by sprawdzić takie działania, które są działaniami służb specjalnych nie tylko w odniesieniu do tego jednego przypadku, tylko do wielu przypadków" - powiedział premier. "Myślę, że nie byłoby źle, gdyby powstała taka komisja do spraw w ogóle inwigilacji związanej z dziennikarzami. Bo tu nie mówmy o inwigilacji dziennikarzy, tylko służb specjalnych. Nie dziennikarze byli inwigilowani tylko służby specjalne, które współpracowały ewentualnie z tymi dziennikarzami. Zawsze warto to sprawdzić. Takich przypadków, takich działań mieliśmy setki" - mówił premier.
Pytany, dlaczego Jarosław Kaczyński nie chce takiej komisji, premier powiedział, że jest założenie, "by w Sejmie pracowała tylko jedna komisja śledcza i - po jej zakończeniu - by pracowała następna".
Tymczasem, zdaniem premiera, jest kilka spraw, które wymagają szybkiego wyjaśnienia. "Mamy kilka rzeczy, które by warto sprawdzić od razu. Taką jedną i moim zdaniem najważniejszą sprawą jest program NFI (Narodowych Funduszy Inwestycyjnych - PAP). To jest wielki program, trwający wiele lat, obejmujący ponad 500 firm państwowych" - powiedział premier.
Premier powtórzył swoją wcześniejszą opinię, że "są media wolne, niewolne i zniewolone". "I są dziennikarze tacy i inni. Chodzi o to, żeby media także poprawiać (...). Ja wielokrotnie gdy czytam gazety, czytam różne artykuły, widzę kompletną niefachowość dziennikarską, widzę to, że mamy do czynienia z pewną manipulacją, widzę to, że jest jakaś umowa pomiędzy różnymi pismami po to, by podejmować te same tematy i to dokładnie w ten sam sposób" - uważa premier.
"Jestem przekonany, że dziennikarze też będą uderzali się w piersi. Tak jak mówimy o błędach polityków, tak jak mówimy o błędach administracji, policji i różnych służb - są także błędy dziennikarzy" - dodał Marcinkiewicz.
W ubiegłym tygodniu "Newsweek" opisał akta śledztwa sprzed pięciu lat, wszczętego na polecenie ówczesnego prokuratora krajowego Zbigniewa Wassermanna i ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Według tygodnika, "kazali oni tropić dziennikarzy +Rzeczpospolitej+" Annę Marszałek i Bertolda Kittela".
Jak tłumaczył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro śledztwo z 2001 roku dotyczyło nie mediów, ale służb specjalnych, które chciały wtedy przez media dyskredytować wysokich urzędników państwa.
W grudniu 2000 r. "Rzeczpospolita" opublikowała tekst "Wojewoda w sieci". Dziennikarze napisali m.in., że najbliżsi współpracownicy i doradcy Kempskiego wykorzystywali stanowiska do osiągania prywatnych korzyści. Publikacja "Rz" była początkiem serii tekstów prasowych podejrzewających Kempskiego o tolerowanie korupcji w kierowanym przez siebie urzędzie, po których były wojewoda odszedł ze stanowiska.
W ubiegły czwartek "Gazeta Wyborcza" napisała, że to minister transportu Jerzy Polaczek był jednym z głównych informatorów dziennikarzy "Rz". Polaczek w sobotę w Katowicach powiedział, że teza, która została zaprezentowana przez "GW" jest "niedopuszczalnym nadużyciem".
Post został pochwalony 0 razy
|
|