admin14kajetan
Administrator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/25 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 19:25, 17 Lut 2006 Temat postu: Turyn: Olimpijska policja reklamowa działa energicznie |
|
|
Turyn: Olimpijska policja reklamowa działa energicznie
Policja reklamowa działa w olimpijskim Turynie z niespotykaną dotąd energią, tropiąc wszelkie naruszenia reguł i przepisów, obowiązujących olimpijskich sponsorów.
Producent nie może umieścić swego logo na płaskich ekranach swych telewizorów, nawet w swym pokoju wypoczynkowym dla VIP-ów. "Umyślni" pracownicy zalepiają taśmami logo na laptopach w boksach prasowych. Austriacy musieli zakryć swe "pająki" na marynarkach...
Przepisy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego stanowią wyraźnie. Logo sponsorów można umieszczać, ale w określonych miejscach. Nie sponsorujący sportu olimpijskiego nie mają takiego prawa. Miejsca zawodów olimpijskich muszą być wolne od reklam.
Nawet butelki Coca-coli, jednego z największych sponsorów igrzysk, musza być trzymane z daleka od telewizyjnych kamer.
"Nie chcemy, by igrzyska stały się imprezą w rodzaju wyścigów Formuły 1, w których sponsorzy są obecni wszędzie, na karoseriach samochodów, na banerach, kombinezonach, na... szosie" - powiedziała Cecilia Gandini, szef działu ochrony marki w komitecie organizacyjnym igrzysk w Turynie.
Gandini potrafi cytować z pamięci przepisy MKOl odnoszące się do reklam i spędza swe dni na objazdach olimpijskich aren w poszukiwaniu winowajców, naruszających te przepisy. "Chcemy chronić wartości olimpijskie" - podkreśliła pani Gandini.
Igrzyska nie mogą istnieć bez potężnych finansowcy zobowiązań sponsorów korporacyjnych i partnerów medialnych. MKOl nie ukrywa, że na igrzyska zimowe w Turynie i letnie w Pekinie sponsorzy i nadawcy wpłacili ponad 4 miliardy dolarów. Jednak muszą oni podporządkować swe interesy przepisom olimpijskim.
MKOl i organizatorzy igrzysk chcą uniknąć zarzutów o komercjalizację olimpiad. "MKOl intensywnie pracuje, by chronić inwestycje swych partnerów komercyjnych. Bez ich finansowego wkładu igrzyska nie byłyby tym, czym są, ale równie ważna jest równowaga miedzy skrajnościami - czystą ideą olimpijska a komercyjną stroną igrzysk i jest ona utrzymywana" - zapewnił rzeczniczka MKOl Giselle Davies.
Czasami jednak utrzymywanie tej równowagi wygląda zabawnie... Mający indywidualne kontrakty reklamowe zawodnicy musza ustąpić przed surowym prawem. Na przykład, Bode Miller nie mógł wyjść na stok w Sestriere z nalepką-reklamą, na swym kasku, włoskiego makaronu, swego głównego sponsora, ponieważ nie zezwalają na to przepisy olimpijskie, które mówią jasno - żadnej reklamy osobistych sponsorów. Podobnie Austriacy nie mogli swobodnie paradować w swych strojach ozdobionych pająkiem, znakiem firmowym wytwórcy odzieży sportowej - MKOl zezwala jedynie na miniatury takich logo, na piersiach lub na rękawie stroju sportowca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|